Co robić w Lublinie, zanim inni zapalą nam 1 listopada tradycyjną lub elektroniczną świeczkę?
Co prawda w Lublinie możemy mieć tę satysfakcję, że partie polityczne (Komitety Wyborcze) zarobią na nas najmniej, bo mieliśmy najniższą frekwencję spośród największych miast w kraju, ale to i tak gigantyczna kasa przynależna za każdy oddany głos w wyborach i dlatego trzeba głośno upominać się o swoje! Nasze głowy przeliczone na subwencje!! O zwrocie kosztów poniesionych na kampanię wyborczą nie wspominając!!!
Już po Wszystkich Świętych piszmy i dzwońmy do swoich wybrańców lub Komitetów Wyborczych z informacją, że jeżeli pozwolą na naruszone ekosfery wymienionych wyżej miejsc, to muszą się liczyć z tym, że puścimy ich z torbami.
Grafika dedykowana dzisiejszemu tytułowi znajduje się we wpisie na profilu Lubelskiego Ruchu Miejskiego.